czwartek, 18 października 2012

chlebek bananowy







Coraz więcej w moim domu jesieni. Jak nie wrzośce, to kolorowe liście, jarzębina i słodkie jabłka. Chciałam się z Wami podzielić przepisem na szarlotkę sypaną wg Dorotus z blogu moje wypieki. Niestety zdjęcia jakie jej zrobiłam nie nadają się do publikacji ale samo ciasto...pycha. Robiłam je już dwa razy w ciągu tygodnia. A wczoraj... wreszcie udało mi się upiec bananowy chlebek wg Nigelli Lawson z książki " Jak być domową boginią". Jeżeli ktoś ma tą książkę to przepis jest na  33-ciej stronie.

z moimi małymi modyfikacjami
100g rodzynek
75 ml burbona albo ciemnego rumu ( to ominęłam)
175 g mąki pszennej
2 łyżeczki proszku do pieczenia
1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
1/2 łyżeczki sody
1/2 łyżeczki soli
125 g masła, stopionego ( u mnie margaryna)
150 g cukru
2 duże jajka
 4 małe, jak najbardziej dojrzałe banany ( rozgniecione)
60 g siekanych orzechów włoskiech ( ja nie miałam za to dodałam 1/3 tabliczkę białej czekolady)
keksówka o wymiarach 23*13*7 cm. wysmarowaną masłem i obsypaną mąką ( u mnie blacha  do torta ale mała)

Rodzynki zalałam wrzątkiem, po krótkim czasie odcedziłam je z nadmiaru wody na sitku.  Do miski wsyp mąkę, proszek do pieczenia, sodę i sól. Wszystko to wymieszaj.  W dużej misce zmieszaj stopione masło ( margarynę) z cukrem, aż się rozpuści. Mieszając, dodawaj po jedyn jajkku , a potem dołuż rozgniecione banany. Następnie wmiszaj drewnianą łyżką orzechy ( u mnie czekolada), rodzynki i ekstrakt waniliowy. Dodawaj po jednej trzeciej sypkich  składników, mieszając za każdym razem. Przełóż ciasto do formy i piecz na środkowym poziomie piekarnika przez 1- 1 i 1/4 godziny. U mnie trwało to tylko godzinkę.
Ciasto było cudnie wilgotne i pyszne. Polecam



A teraz ktoś, kto od kilku dni nie daje nam spać po nocach i zabiera cały wolny czas....

Słodziak, prawda?:)

poniedziałek, 24 września 2012

ciasteczka kokosowe


Przepis na ciasteczka kokosowe zaczerpnęłam z bloga mojej znajomej. W Jej przepisie ciasteczka są czekoladowe, bo z dodatkiem kakao, u mnie nie bo nie miałam go akurat w domu, więc pominęłam. Uważam, że nie straciły nic a nic ze swego smaku nawet gdy nie mają tej odrobiny czekolady. Pogoda ostatnich dni zachęcała wręcz do spędzenia czasu w domu i podjadania czegoś słodkiego. Gorąca herbata, ciasteczka i gruby koc.
A dziś za oknem słońce  czyżby powrót słonecznej, kolorowej jesieni?:)
Oby:)


Składniki na ciasto:                                                                
125 g miękkiego masła lub margaryny do pieczenia
2 łyżki cukru lub cukru pudru
3/4 szk mąki
2 łyżki wiórek kokosowych
1 łyżka kakao gorzkiego ( ja go nie dodawałam)
Ponadto:
1/4 szk kremu czekoladowego  (np. Nutelli) ( u mnie bez Nuttelli za to z sosem czekoladowym)

p.s. za pierwszym razem zrobiłam tylko jedną porcję ciasteczek, stanowczo jest ich za mało. Polecam od razu zwiększyć proporcje. Ja nie miałam w domu kremu czekoladowego ale zrobiłam polewę czekoladową. Rozpuściłam po prostu w kąpieli wodnej tabliczkę czekolady i nią polałam ciasteczka
Nagrzać piekarnik do 180 stopni. Blachę wyłożyć papierem do pieczenia. W jednej misce wymieszać mąkę i wiórki kokosowe. W drugiej ubić razem masło z margaryną na puszystą masę. Stopniowo, cały czas ubijając dodawać po łyżce mąki z wiórkami. Ciasteczka nakładać łyżką na blachę, zachowując odstęp między nimi. Ja z każdej malutkiej porcji ciasta robiłam małą kulkę, po czym "rozpłaszczałam ją w dłoni". Dzieki temu miały prawie tą samą wagę i kształt. Ciasteczka piec 10-12 minut. Po ostudzeniu polałam je sosem czekoladowym. Lub można przełożyć je kremem tak jak podaje autorka.

Smacznego.
Ja robiłam je już kilka razy i za każdym razem zachwycają.

czwartek, 6 września 2012

sałatka pomidorowa

 Uwielbiam pomidory. To zdjęcia, które zrobiłam już wiele dni temu. Ale za oknem słońce może to pomorze mi w polepszeniu nastroju.

1-2 duże pomidory
sałata lodowa lub jej połowa
sól
bazylia- kilka listków
ocet jabłkowy lub sok z cytryny
olej- łyżeczka lub oliwa z oliwek
dwa ząbki czosnku


Myję sałatę i kroję lub rwę na małe kawałki, pomidory sparzam we wrzątku, obieram ze skórki i kroje w dowolnej wielkości kostkę. Wrzucam do miski. Z soku z cytryny soli i oliwy robię sos, dodaję sól i listki bazylii oraz wyciśnięty przez "praskę" czosnek. I już mam kolację.

Dziś też taka będzie:)

piątek, 31 sierpnia 2012

urlopowe muffinki

Za trzy godziny rozpoczynam urlop. Musze przyznać, że nie jest to moja wymarzona pogoda na spędzanie wolnego czasu. Ale kto wybiera miesiąc wrzesień na urlop?. Właśnie. więc tylko ja sama mogę się postukać w głowę. A za 4 godziny będę już w pociągu. Może to niedaleka wyprawa, nawet w tym miejscu  mieszkałam przez kilka miesięcy. Wspominam bardzo dobrze. Więc liczę na to, ze pogoda nam dopiszę i wypad  w typowo babskim klimacie się uda.
Nawet będzie pieczenie. Muffinek na specjalne życzenie. Z tego przepisu:
smakżycia.

(Przepis na mufinki pochodzi z książki “Nigella ekspresowo” )
Muffinki bananowe

  • 3 dojrzałe banany
  • 125 ml oleju
  • 2 jajka
  • 250 g mąki
  • 100 g cukru
  • pół łyżeczki sody oczyszczonej
  •  jedna łyżeczka proszku do pieczenia
  • pół  tabliczki czekolady( ja dodaje także białą czekoladę)

Blachę do muffinek smaruję olejem, albo wykładam ją papierowymi papilotkami. W miseczce rozgniatam banany, za pomocą widelca. W drugiej miseczce łącze mąkę, cukier, proszek, sodę. Do masy bananowej dodaje oliwę i jajka. Delikatnie mieszam tą płynną masę i wlewam do suchych składników. Drewnianą łyżkę mieszam dośc energicznie ale krótko, nie powinno się długo mieszać masy do muffinek, bo wtedy mogą stać się po upieczeniu twarde. Gotową mase przekładam za pomocą łyżki do  przygotowanej blachy. na wierz wkładam kawałki czekolady. Piękę w temperaturze ok. 180 stopni - 20 minut.

a zdjęcia będę albo już jutro albo dopiero w poniedziałek.





sobota, 11 sierpnia 2012

Pizza

Dziś wieczór w kuchni. Lubię takie samotne wieczory gdy mogę zrobić bałagan w kuchni i nikomu to nie przeszkadza. Słucham wtedy radia, popijam lampkę wina lub jak dziś piwo smakowe, którego zostałam fanką.
 Zupa pomidorowa z miękkich cudownie słodkich pomidorów z lanym ciastem ( wg przepisu babci). A w piekarniku pizza. Ciasto podstawowe to przepis Liski http://whiteplate.blogspot.com/2008/02/pizza.html a reszta składników to już inwencja twórcza albo przegląd lodówki. W moim wydaniu to wędlina, cebula i mnóstwo sera. No i zioła. Wprost zerwane z balkonowych doniczek.

Przepis na ciasto
  • 120 g mąki 
  • 1/2 łyżeczki drożdzy instant
  • 1/2 lyżeczki cukru
  • 1/2 łyżeczki solo
  • 3/4 szklanki wody
  • 2 łyżeczki oliwy
Z drożdzy ( ja używam świeżych ok. 10/15 g) cukru i  ciepłej wody robię zaczyn. Gdy już jest gotowy dodaję go do miski z mąką i solą oraz z oliwą. Zagniatam ciasto. Formuje kulę i smaruje ją leciutko oliwą a następnie przykrywam ściereczką i daje jej czas nato by wyrosła. Gdy już ciasto podwoi swą objętość wyrabiam krótko i wałuje. Wykładam na blachę uprzednio posmarowaną oliwą. A póżniej to już tylko sos pomidorowy i dodatki. Mam piekarnik gazowy więc nie podam dokładnej temperatury ale  ma być jak najwyższa. Piekę ok 20 minut.
 P.S. Przepis robię zazwyczaj z podwójnej jak i nie większej porcji:)))

środa, 8 sierpnia 2012

nie po drodze

Jakoś mi nie po drodze do blogowania.  Kolejne dni następują tak szybko po sobie. Czas ucieka i ucieka też lato. A we wrześniu urlop. Więc odetchnę odrobinę.  mam w planach remont mieszkania, wyjazd do rodzinnego domu i kilka jeszcze fajnych rzeczy. Mam nadzieje, że pogoda dopisze. No ale na razie jest początek sierpnia. jak na razie mam już przesyt fasolką szparagową, ogórkami, kalafiorem ( z działki od mamy). Jeszcze mi nie minęła miłość do pomidorków. A mój koktajlowy pomidor pięknie owocuje. te malutkie kuleczki wyglądają prześlicznie i są słodkie.  Lubię takie pomidory. tak na prawdę to nawet nie mam kolejnych zdjęć. Zaprzestałam je robić bo nie mam jak je tutaj pokazać. W sumie to nic spektakularnego nie robiłam w kuchni. Zwykłe obiady i kolacje. Choć ostatnimi czasy hitem w naszym domu jest sałatka z podsmażonym kurczakiem. Prosty przepis.  Ale podam go później. Jak już będę mieć zdjęcia.
A jak narazie rozkoszuje się zieleniną, śliwkami, brzoskwiniami i słońcem.

aha

planuje dietę. Mam nadzieje, że uda mi się zrzucić kilka zbędnych kilogramów

Pozdrawiam

środa, 11 lipca 2012

Pomidory

Dziś będzie pomidorowo. Wczoraj miały być naleśniki z farszem z ziemniaków i sera białego. Tak,  taki sam jak na ruskie:). Nie chciało nam się smażyć naleśników zatem farsz prawie już zjedzony. Ja nawet już nie oszukuje się, że zrobię te ruskie:). Jakaś taka niemoc mnie ogarnęła, nie chce mi się gotować ani piec. Ale postanowiłam właśnie, że zrobię dziś makaron z sosem z soczystych czerwonych pomidorów. Oczywiście z mięsem. Dla mnie obowiązkowo. Odrobina czosnku, listki bazylii i oregano z balkonowego zielnika. szybka i prosta obiadokolacja. Znów mam ochotę na deser ale z racji tego, że mam plan odchudzać  się to deser musi być mało kaloryczny. Czyli jogurt i owoce?. Zobaczymy.
Sos pomidorowy
  •  kilka dojrzałych pomidorów
  • - olej rzepakowy
  • - jedna srednia cebula
  • - czosnek
  • - sól
  • - zioła bazylia, oregano, tymianek
dodatkowo
  • makaron i mięso mielone wieprzowe lub drobiowe
Pomidory sparzam we wrzątku i ściągam skórkę, kroje w dość grubą kostkę, w sumie nie ma to znaczenia bo i tak je gotujemy. Wrzucam do garnka, dodaję odrobinę wody  i duszę do miękkości ( w sumie do całkowitego rozpadnięcia). Ja lubię jak w sosie  są kawałki pomidora i nie przecieram ani przez sitko ani nie traktuje ich blenderem. Jeżeli ktoś chce to jak najbardziej można. Gdy już mam gotowe pomidory dodaję przyprawy sól i pieprz, zioła. Na osobnej patelni podsmażam czosnek z cebulką. Dodaje do sosu.  Jeżeli ma to być danie mięsne to dodaje także mięso mielone wieprzowe lub drobiowe, podsmażone na odrobinie oleju.
Podaje z ugotowanym wcześniej makaronem. posypuje startym serem.
P.S. dziś szukam kabelka i obiecuje kolejne zdjęcia:).