środa, 8 sierpnia 2012

nie po drodze

Jakoś mi nie po drodze do blogowania.  Kolejne dni następują tak szybko po sobie. Czas ucieka i ucieka też lato. A we wrześniu urlop. Więc odetchnę odrobinę.  mam w planach remont mieszkania, wyjazd do rodzinnego domu i kilka jeszcze fajnych rzeczy. Mam nadzieje, że pogoda dopisze. No ale na razie jest początek sierpnia. jak na razie mam już przesyt fasolką szparagową, ogórkami, kalafiorem ( z działki od mamy). Jeszcze mi nie minęła miłość do pomidorków. A mój koktajlowy pomidor pięknie owocuje. te malutkie kuleczki wyglądają prześlicznie i są słodkie.  Lubię takie pomidory. tak na prawdę to nawet nie mam kolejnych zdjęć. Zaprzestałam je robić bo nie mam jak je tutaj pokazać. W sumie to nic spektakularnego nie robiłam w kuchni. Zwykłe obiady i kolacje. Choć ostatnimi czasy hitem w naszym domu jest sałatka z podsmażonym kurczakiem. Prosty przepis.  Ale podam go później. Jak już będę mieć zdjęcia.
A jak narazie rozkoszuje się zieleniną, śliwkami, brzoskwiniami i słońcem.

aha

planuje dietę. Mam nadzieje, że uda mi się zrzucić kilka zbędnych kilogramów

Pozdrawiam

2 komentarze:

  1. dieta dietą, trzeba ćwiczyć, bez ćwiczeń po diecie wrócisz do poprzedniego stanu, a nawet i przybędziesz. Chyba, że chcesz zastosowac diete dożywotnią. :) u mnie dziś 14. dzień weidera, i w sumie jednak aż takich efektów nie widać, nie zachęca to do dalszych ćwiczeń, ale od 3 dni ograniczam jedzenie, póki co dobrze mi to idzie wiec przy tym zostane, no i ćwiczyć będę dalej, z ciekawości czy ten cały weider to prawda czy wielka ściema i photoshopy w necie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie wiem czy ściema. Ja mam już szósty ( chyba) dzień. Ograniczam pieczywo i słodycze. No ale dziś pizza. Postanowiłam że na weekend choć kawałeczek mogę zjeść:)

    OdpowiedzUsuń